Ja nie chcę żeby mnie ktoś opłakiwał. Znajdą się osoby, które pójdą na mój pogrzeb, ale wolałbym jakby później była stypa z super muzyką i fajnym klimatem. Żeby nikt nie płakał, a wszyscy się bawili. Szkoda, że beze mnie, ale wolę żeby nikt nie był smutny bo po co to komu?
Nie myślę o tym, bo jestem kuźwa optymistką i myślę o życiu, a nie śmierci.
Zazdroszczę takiej umiejętności.
"Suum cuique" czyli "Każdemu co mu się należy", nie obchodziło go jak zareaguje matka na jego śmierć a oczekiwał czegokolwiek od znajomych.
Dlatego staram się żyć tak, by na moim pogrzebie ludzie opłakujący moją stratę, nie mieścili się w kościele
Nie, nie myślałem. Zupełnie ie obchodzi mnie co się stanie po mojej śmierci, bo przecież będę zbyt martwy żeby to zobaczyć.
Ja nie chcę żeby mnie ktoś opłakiwał. Znajdą się osoby, które pójdą na mój pogrzeb, ale wolałbym jakby później była stypa z super muzyką i fajnym klimatem. Żeby nikt nie płakał, a wszyscy się bawili. Szkoda, że beze mnie, ale wolę żeby nikt nie był smutny bo po co to komu?