Mix - Moja uroda-Basia Gąsienica Giewont.wmv

Lista komentarzy

  1. sixton napisał:

    Gładko napisane, ale stereotyp stereotypy kalką pogania. Tak... i najlepsza recepta to powrót do kamienia łupanego i walenia maczugą po łbie. Według moich obserwacji ten "współczesny, słaby mężczyzna" (z zakresu od macho po umalowanego lalusia) w dużej mierze jest produktem wykreowanym przez media i popkulturę, a następnie przyswajanym przez kolejne młode, niedojrzałe osobniki. I tak sobie myślę, że z kobietą władczą nie chciałbym być, ponieważ bym z nią nie wytrzymał - ciągle się użerając - i wcale to nie byłby miły związek, a nie dlatego, że bałbym się jej zaborczości. No ale, co ja tam wiem...

  2. pawelpl1995 napisał:

    Ten cały to pierd**enie. Według niego jestem jednocześnie cofniety do epoki kamienia łupanego i wysłany gdzieś w przyszłość, bo jeśli osobiście chce mieć jedną stałą partnerke i tego samego oczekuje od niej, to znaczy że jestem słaby i uległy. Bądźmy szczerzy do bólu każdy myśli o wielu kobietach, ale to choćby u mnie zostaje jedynie w mojej głowie (czemu o wielu? Bo każda ma w sobie coś innego co przyciąga: wdzięk, kolor włosu, fryzura, głos, charakter itp.), ale to jak każdą rzecz w życiu można unormować z innymi, dlatego dla mnie priorytetem jest 1 stała partnerka, która jest wierna, mądra, inteligentna, ładna itp. I wierzcie sobie w co tam chcecie, że nadzieja wróciła, że każdy jest taki sam, ale problemem jest komunikacja, bo mało kto chce się naprawde dobrze poznać (ba czasem w związku dlaniektórych to minus - to nie historyjka z bajek, mogę potwierdzić, bo coś takiego mi się zdażyło, a tak naprawde zdecydowały lata, a nie "jakość" znajomości naszych charakterów), tym bardziej teraz to traci na znaczeniu, gdy coraz więcej osób to debile i liczy się tylko lanie wódy i pusty s*x. W sumie mnie trochę poniosło z tym, że to w democie to bzdura, bo to w sumie czyjeś zdanie, a ten ktoś mógłby to samo powiedzieć o moim poglądzie na to.

  3. punkty napisał:

    a ja mysle, ze neich sobie nawet kobieta porzadzi troche od czasu do czasu, tylko jeden watunek musi miec rozsądne, mąrde i sprawiedliwe żadania ;p

  4. kondi9992 napisał:

    Dokładnie tak, facet bez jaj to produkt współczesnej kultury. Wystarczy spojrzeć co się dzieje. Jakiekolwiek próby dominacji mężczyzn w świadomości ludzi spotykają się z brutalną krytyką, oskarżeniami o seksizm, szowinizm i patriarchalizm. Mężczyźni poddają się, frustrując coraz bardziej. W końcu męski gatunek przestanie istnieć (nie śmiejcie się, to tzw. dobór naturalny- silniejszy osobnik zwycięża)

  5. Erynia1826 napisał:

    jeżeli na prawdę napisał to facet, to zaczynam wierzyć, że istnieją jeszcze prawdziwi mężczyźni! ;)

  6. Naos napisał:

    tu nie ma co zaczynać wierzyć to powinno się wiedzieć. Poza tym ten to jakaś bzdura i dotyczy może jakiegoś odsetku mężczyzn...To jak mężczyźni postrzegają kobiety i chęć ich "zaliczenia" jest o wiele bardziej skomplikowane zaczynając od różnic biologicznych. Budowa mózgu, hormony itp.

  7. Anoren napisał:

    Zaraz, zaraz. Jeśli poprę oczekiwania feministek, to zostanę uznany za prawdziwego mężczyznę, tak? Wiem, że wam się to nie podoba, ale jeśli to tak dalej pójdzie, to mężczyzna będzie już tylko dawaczem spermy i pieniędzy. Przykro mi, ale z takim podejściem (podejściem feministek) nigdy nie dojdziemy do równouprawnienia. Jeśli kobiety zaczną odrzucać mężczyzn, i przyjmować lalusiów, którzy będą im usługiwać, to dojdziemy do takiego stanu jak w średniowieczu, tylko że z rządami kobiet. A co potem? Bunt mężczyzn, którzy walczą o równość płci, co w efekcie da przejście władzy w ręce mężczyzn. I tak w kółko. Problemem nierównouprawnienia nie jest to, że mężczyźni nie chcą ustąpić kobietom, tylko to, że kobiety i mężczyźni nie mogą się nawzajem zrozumieć i dogadać. Oczywiście, mówię tu o feministkach i ich męskich odpowiednikach (szowinistycznych świniach?). Jak dla mnie, powinno się przestać w ogóle patrzeć na kobietę i mężczyznę, a zacząć patrzeć na człowieka i człowieka. To jest równouprawnienie.

  8. Centi napisał:

    Jasne - my faceci jesteśmy tymi biednymi, zastraszonymi, niedostosowanymi realiów obecnej rzeczywistości zdobywanej przez kobiety i kompletnie przerażonymi na myśl o ich seksualności... Czy Ty czytałaś ten tekst ? Przede wszystkim zastanów się czy Ty ciągle mówisz o kobiecej seksualności - bo kobiety w ostatnim czasie tak za wszelką cenę próbują być facetami że wyzbywają się resztek kobiecości i kwestia dominacji nie ma tu nic do rzeczy - mówię tu o czymś takim jak delikatność czy wrażliwość. Nie mam nic przeciwko silnej kobiecie - ale niech to będzie kobieta. Jestem normalnym facetem i potrzebuje normalnej kobiety - ani słodkiej idiotki - ani tym bardziej władczej kobiety - zwykłej dziewczyny z którą nie muszę walczyć o dominację, której nie muszę udowadniać nic poza moimi uczuciami i która nie będzie mi próbowała wmówić że jestem jakimś niedorozwiniętym reliktem prehistorii.

  9. Pieczarolina napisał:

    Zawsze czytam coś, co wstawiam i pogódź się z tym, że każdy ma swoje zdanie. Jeśli byłabym autorką tego tekstu, z pewnością nie generalizowałabym. Więc się tak nie spinaj, bo to napisał ktoś inny. I nikt Ci nie mówi, że jesteś niedorozwiniętym reliktem prehistorii. Sam sobie w tym momencie dopowiadasz. ;) Autor oczywiście skupił się na jednej rzeczy, ale poruszając wszystkie aspekty tylko po to, by zadowolić swoich czytelników musiałby napisać o tym książkę. Takie są moje zdanie i wnioski.

  10. Centi napisał:

    No to ja Ci powiem moje zdanie: Nie wierze żeby to było napisane przez faceta. Wykastrowany przez feministki, posłuszny, uległy, przestraszony... Facet nigdy by tak o sobie nie napisał bo prawdziwy facet nigdy tak czuć się nie będzie. Teraz pozwól że odwróce kota ogonem i cofne się kilka tysięcy lat do czasów kiedy kobieta zajmowała się domem i dziećmi w pełni zależna od mężczyzny który dbał o zapewnienie jej pożywienia i bezpieczeństwa. Mineły wieki - wynaleźliśmy auta, telefony, internet - kobiety sie wyemancypowały i dostrzegły możliwość uzyskania kontroli, władzy której tak zawsze chciały ale nigdy nie mogły jej uzyskać. I tak właśnie wyewoluowałą tzw ""władcza kobieta" i mozna by nawet ten eksperyment uznać za udany bo takie babki odnoszą sukcesy na wielu polach - gdyby nie fakt że w życiu osobistym tak łatwo to nie działa. Otóż prawdziwy facet w życiu prywatnym nigdy nie będzie przyjmował rozkazów - czy to od przyjaciół, czy od rodziny, czy od swojej kobiety. Kobieta która będzie próbowała skazana jest na starcie na opór z którym trudno bedzie jej walczyć a wszelka próba będzie miała negatywny wpływ na jej związek. ...no a potem siądzie do internetu i napisze tekst (niby jako facet) jacy to my jesteśmy źli i przestraszeni "władczych kobiet". Otóż kobieta - prawdziwa kobieta - ma wpływ na swojego faceta bez potrzeby rozkazywania mu i okazywania swojej dominacji i może to robić dużo lepiej i efektywniej - ale do tego trzeba mieć pewną wrażliwość i kobiecą intuicję - rzeczy tak często poświęcane przez kobiety w pędzie do tego aby stać się silną i władczą. Dlatego właśnie faceci posiadający cechy okreslane jako męskie będą zawsze zainteresowani tylko i wyłącznie kobietami posiadającymi cechy określane jako kobiece - a nie babochłopy które będą nimi chciały rządzić. ...ale nie przejmuj się - nie będziecie trwać do końca życia same - społeczeństwo wytworzyło odpowiedź na fenomen "władczej kobiety" produkując Wam odpowiednich partnerów. Ci wszyscy pisdowaci chłopaczkowie w makijażu, z torebkami, wrażliwi i delikatni tylko czekają kiedy jakaś władcza kobieta się nimi zainteresuje i bedzie im matkować. Z nimi możecie stworzyć dobry związek w którym bedzie męska siła i zdecydowanie połączona z kobiecą wrażliwością i delikatnością. Po prostu babka bedzie facetem a facet bedzie babką ;] Tego przecież chce władcza kobieta - uległego i posłusznego faceta - a to że te cechy nie idą w parze z męskością... no cóż - coś za coś.

  11. Anoren napisał:

    Do pierwszej części się nie odniosę, ale z drugą (Jestem normalnym facetem i potrzebuje normalnej kobiety...) się jak najbardziej zgodzę. Jeśli w związku trzeba walczyć o dominację, to co to za związek? Związek to nie władca i służący, związek to dwoje ludzi, którzy nie muszą sobą rządzić, i na tyle się rozumieją, że dostosowują się nawzajem do siebie.

  12. agnieszka2a napisał:

    Jestem kobietą i zgadzam się z tobą. Myślę, że siła kobiety nie polega na tym samym co siła mężczyzny. Dla mnie silna kobieta potrafi poradzić sobie ze swoimi problemami i wspierać swojego mężczyznę. Ja sama jestem kobietą samodzielną, studiuję, pracuję i lubię to co robię ale nie chciałabym mężczyzny, który jest mięczakiem i potrzebuje mojej opinii w absolutnie każdej kwestii życiowej, a z drugiej strony władczy, apodyktyczny mężczyzna, który uważa kobiety za 'służące' a samego siebie za 'pana domu' budzi we mnie wstręt. Myślę, że jest wielu silnych i męskich facetów, którzy kiedy potrzeba, potrafią być wrażliwi, czy podporządkować się woli kobiety. Sama szukam takiego mężczyzny.

  13. Qrvishon napisał:

    Ja się spotkałem z inną teorią: "Facet by zdobyć dziewczynę musi się napracować, dobrze wyglądać, wysławiać się i jakoś ją zainteresować, a jak mu się to uda to może ją zaliczyć później. Dla niego to jest wysiłek więc dlatego sie mówi że jest kozakiem. A u dziewczyny wystarczy że ... jest. Nawet jak jest brzydka to znajdzie się ktoś kto by ją zaliczył. Tu nie trzeba żadnego wysiłku. Nie ma się czym chwalić." - nie ja to wymyśliłem, ale ciężko zaprzeczyć.

  14. Revi1995 napisał:

    zgadzam się z tobą w 100% bo to nie facet ma dać sobie coś wsadzić tylko kobieta brzydko mówiąc :)

  15. krytyk94 napisał:

    Uważam, żę można to jeszcze przedstawić w takiej formie: Facet jest "sprzedawcą" materiału genetycznego, a kobieta "klientem". A więc dobry kupiec stara się opchnąć go każdemu zaś rozumna kobieta powinna starannie wybierać spośród nas by wybrać najlepszy "towar".

  16. napisał:

    Jim Jefferies - ZDZIRY ?

  17. mazura51 napisał:

    A wiesz co Ci powiem , piszesz tak bo sam pewnie masz żonę , narzeczoną lub dziewczynę która straciła cnotę z tobą więc możesz pisać takie smuty , ilu ludzi tyle sytuacji , innemu facetowi może nie zależeć na tym co wcześniej robiła jego kobieta i tak powinno być więc to co teraz się dzieje i co nam napisałeś nic nie da . Władza to jedno umysł człowieka drugie .

  18. Agness92 napisał:

    "odczówam" ughh... aż zęby bolą...

  19. Firewind napisał:

    Właśnie "wyczółem" że coś mi tu nie pasuje....

  20. r4d3on napisał:

    i siedzialas z kartką na spacerze i spisywalas to co mowil