Toż to już czworonóg który zostaje swojemu panu wierny do końca, mimo iż wielce nic innego raczej go nie kusi, nie zasługuje na względy, bo to żaden wyczyn?
@Szeryfo, widać że czytać potrafisz, tzn. znasz alfabet raczej dobrze, niestety gorzej ze zrozumieniem. Przeczytaj jeszcze raz opis i postaraj się oprócz składania literek poskładać jeszcze sens. powodzenia.
Jezuito, sugerujesz że niewierności należy zapobiegać profilaktycznie poprzez separowanie partnera od
wszelkich możliwych pokus. Znalazłeś logiczne uzasadnienie chorej zaborczości. Wierność przestaje
być wiernością, kiedy zwyczajnie nie ma nikogo, z kim można by zdradzić partnera, więc dla mnie ten
jest pozbawiony sensu. Równie dobrze mógłbyś nazywać się patriotą, żyjąc w świecie, w którym istnieje tylko jeden kraj.
Ja tam nie chcę, żeby coś mnie kusiło. Zresztą i tak bym się nie dał. No i najważniejsze, w miłości nie zwraca się uwagi na nikogo innego i nie dopuszcza się do zdrady, a jeśli tak się robi, to to nie jest prawdziwa miłość.
splycona i pusta wersja "kiedy sie kogos kocha, wiernosc nie jest zadna zasluga"? ;p
Dlaczego "pusta"? Ja bym powiedziała, że bardziej cyniczna. Dałam plusa.
Toż to już czworonóg który zostaje swojemu panu wierny do końca, mimo iż wielce nic innego raczej go nie kusi, nie zasługuje na względy, bo to żaden wyczyn?
@Szeryfo, widać że czytać potrafisz, tzn. znasz alfabet raczej dobrze, niestety gorzej ze zrozumieniem. Przeczytaj jeszcze raz opis i postaraj się oprócz składania literek poskładać jeszcze sens. powodzenia.
Kidy się kogoś kocha, nie rozgląda się za innymi i nie szuka się okazji.
Ten był fajny pierwsze 10 razy....
Michel de Montaigne: "Pani, której nikt nie kusił, nie może szczycić się swoją cnotą." Coś na tej zasadzie.
Świetnie, widzę jabłko trzymane w dłoniach i pierwsza moja myśl to Zmierzch... kultura niska przejęła kontrolę nad moją biedną jaźnią.
Wierność jest specjalnym osiągnięciem też wtedy - jeśli sam nie kusisz. Nawet jeśli ciebie nie kuszą. Nie kuś innych.. i bądź wierny.
Jezuito, sugerujesz że niewierności należy zapobiegać profilaktycznie poprzez separowanie partnera od wszelkich możliwych pokus. Znalazłeś logiczne uzasadnienie chorej zaborczości. Wierność przestaje być wiernością, kiedy zwyczajnie nie ma nikogo, z kim można by zdradzić partnera, więc dla mnie ten jest pozbawiony sensu. Równie dobrze mógłbyś nazywać się patriotą, żyjąc w świecie, w którym istnieje tylko jeden kraj.
Ale on to właśnie mówi co ty.
Ja tam nie chcę, żeby coś mnie kusiło. Zresztą i tak bym się nie dał. No i najważniejsze, w miłości nie zwraca się uwagi na nikogo innego i nie dopuszcza się do zdrady, a jeśli tak się robi, to to nie jest prawdziwa miłość.