Pamiętam, jak pewnego dnia pracowałem jako barman w najlepszej knajpie w okolicy. W pracy spotykałem wielu ludzi, od biednych po bogatych, od mądrych do kretynów, lecz podobała mi się ona. Tego pamiętnego dnia przyszła do mnie jednak osoba, która na zawsze odmieniła moje życie: -Marcin Najman jestem - powiedział przybysz. Jako że nie widziałem go nigdy, a chłop wyglądał na łebskiego, zaproponowałem mu pracę w klepaniu powypadkowych aut, czym zajmowałem się w domu, po czym dostałem w twarz. Dalej nie wiem czemu to zrobił. A morał tej historii jest krótki i niektórym znany, jak proponujesz komuś pracę w blacharce, to ryj może być poobijany.
współczuję.. :D
Pamiętam, jak pewnego dnia pracowałem jako barman w najlepszej knajpie w okolicy. W pracy spotykałem wielu ludzi, od biednych po bogatych, od mądrych do kretynów, lecz podobała mi się ona. Tego pamiętnego dnia przyszła do mnie jednak osoba, która na zawsze odmieniła moje życie: -Marcin Najman jestem - powiedział przybysz. Jako że nie widziałem go nigdy, a chłop wyglądał na łebskiego, zaproponowałem mu pracę w klepaniu powypadkowych aut, czym zajmowałem się w domu, po czym dostałem w twarz. Dalej nie wiem czemu to zrobił. A morał tej historii jest krótki i niektórym znany, jak proponujesz komuś pracę w blacharce, to ryj może być poobijany.
rozumiem, że autorka jest martwa...
@Mysz moze zalicza zgon? swoja droga, autorko, chwalisz sie czy zalisz?
z cycków też Ci powietrze spuszczają ?
skarpetki ze stanika wypadły ;o o nie.. :D
wiadomo ze bez stanika :D
Rzeczywiście, to wielki powód do dumy.
Czyli rozumiem zgon zaliczony? ;D
Trochę tak nie wypada o zmarłej.
a na imprezie zachowujesz się jak Sasha Grey :)
Bukake robi swoje.
W sumie to określenie zalany w trupa nabiera nowego znaczenia ;d
Żaden powód do dumy
dobra, a teraz napisz ile masz lat dziewczynko
Pewnie tyle samo co Ci panowie proszący o kratę piw z byle okazji, "Będących odwrotnością wielbłąda" itd.
Pozdrawiam ludzi, którzy idą na imprezę tylko po to, żeby się (krótko mówiąc) naje*ać, a nie pobawić kulturalnie...
Czyli większość imprezowiczów. Niestety...