hehehhehe ja mam taka poduszke która sie nagdrzewa, i zawsze włączałam ją i przykładałam termometr, jednak najczęsciej wkładałam na chwile do gorącej herbaty:)
Mi akurat nie przerywało ale jest jeszcze jeden sposób na "wzrost temperatury" bez źródła ciepła. Mianowicie lekko uderzacie drugą stroną termometru (szklaną-nie metalową jakby się ktoś pytał:P) w kosci nadgarstka (najlepiej w te wystające jak sie pięść zaciśnie). Od 36 do 38 dolatuje po ok. 5 uderzeniach. Sprawdzony (niejednokrotnie) sposób:)
zorbilem tak ostatnio, to chyba za dlugo trzymalem i peklo xD
nie wierze
Stary, sprawdzony sposób ;D
Mam taki sam termometr :D Niezły - ywuje do tego jak młodzi ludzie oszukują :)
hehehhehe ja mam taka poduszke która sie nagdrzewa, i zawsze włączałam ją i przykładałam termometr, jednak najczęsciej wkładałam na chwile do gorącej herbaty:)
ożesz, dobre. Mnie siłą wywalają do szkoły, zwłaszcza, że mama jest pedagogiem, jeśli gorączki nie mam. I zawsze był prblem gdzie grzać. Dzięki ;]
stary niezawodny sposób! Pozdrawiam wszystkich symulantów! :D
Symulanci pozdrawiają. ;D
@Maryha...jeszcze czasami do kaloryfera przykładałam:)to taki mały przykładzik do kolekcji:P
Ja zwykle trę termometr o bluzkę, pościel itd. Głównie dlatego, że nie chce mi się ruszyć do jakiegoś konkretnego źródła ciepła. ;)
Duży plus, kolejna metoda do kolekcji ;D Moża jeszcze "strzepnąć" w drugą stronę, też rośnie albo szybko potrzeć w ręce, też działa ;)
Niezawodne. +
Też korzystam z tego wynalazku :D +
Jak potrząśniesz w drugą stronę to się robią przerwy :). Ja zawsze trę o bluzkę, najlepszy sposób :).
Mi akurat nie przerywało ale jest jeszcze jeden sposób na "wzrost temperatury" bez źródła ciepła. Mianowicie lekko uderzacie drugą stroną termometru (szklaną-nie metalową jakby się ktoś pytał:P) w kosci nadgarstka (najlepiej w te wystające jak sie pięść zaciśnie). Od 36 do 38 dolatuje po ok. 5 uderzeniach. Sprawdzony (niejednokrotnie) sposób:)