W zeszłym roku na otwarcie własnego sezonu rowerowego przejechałem jednego dnia 70 km, bez wcześniejszego przygotowania... 3 dni chodziłem jak kaczka, też sobie mówiłem, że nigdy więcej, nie przejadę takiego dystansu bez wcześniejszego przygotowania...W zeszłym tygodniu, w czwartek otwierałem ten sezon i zrobiłem 102 km. Jak dojeżdżałem do domu to miałem łzy w oczach, ze względu na ból tyłka, a dopiero dzisiaj przestały mnie boleć ostatnie mięśnie. A niby uczymy się na błędach:D
:)
a następnym razem "trenujesz" jeszcze ciężej
Ooo ja po zgrupowaniu, na którym trener urządzał nam codziennie wielogodzinne marszobiegi, już nawet do autobusu nie biegnę. :)
Po bieganiu, nawet takim solidnym zawsze lepiej się czuje :D
W zeszłym roku na otwarcie własnego sezonu rowerowego przejechałem jednego dnia 70 km, bez wcześniejszego przygotowania... 3 dni chodziłem jak kaczka, też sobie mówiłem, że nigdy więcej, nie przejadę takiego dystansu bez wcześniejszego przygotowania...W zeszłym tygodniu, w czwartek otwierałem ten sezon i zrobiłem 102 km. Jak dojeżdżałem do domu to miałem łzy w oczach, ze względu na ból tyłka, a dopiero dzisiaj przestały mnie boleć ostatnie mięśnie. A niby uczymy się na błędach:D