Comedy Bang! Bang! - Jon Hamm's Double Bird Style

Lista komentarzy

  1. syf napisał:

    Czują się tak samo bezkarni jak pobieraczki i inne sraczki. przetrzepać tyłki i zwrot keszu!!!

  2. furmi89 napisał:

    no tak, ale ma rację z tym, że "ludzie nie czytają co tu pisze", podobnie jak amber gold sami są sobie winni.

  3. filozof21 napisał:

    Nie masz racji furmi89, to nie jest taka sama sytuacja. Na tych stronach często jest ewidentne wprowadzanie w błąd, często gdzieś w środku długiego tekstu lub w ogóle na innej stronie po odnośniku jest napisane, o co tak na prawdę chodzi. Czy jak kupujesz lodówkę to czytasz cały jej opis techniczny i instrukcję? A oni robią taki bezczel który byłby porównywalny do sytuacji, gdzie Whirlpool by napisał w środku instrukcji, że produkt który kupujesz jest tylko makietą sklepową a instrukcja przykładowym tekstem do innego produktu. Nie wiem jak dokładnie było tu, ale spotkałem się wiele razy z ewidentnym wprowadzaniem w błąd, co jest regulowane przez K.K., i można o swoje walczyć (inna sprawa że za 70 zł nikomu się nie chce).

  4. Tandor92 napisał:

    Ale co ma Amber Gold do nieczytania umów? Amber Gold działał niezgodnie z regulaminem bo gwarantował zyski, natomiast te "pobieraczki" itp. działają zgodnie z regulaminem, którego ludzie nie czytają. @filozof21, co jest konkretnym wprowadzaniem ludzi w błąd? Może osoba kupująca red bulla się zaskarży, że nie wyrosły jej skrzydła? Regulamin jest wiążący i basta. Nie masz zaufania do firmy to nie musisz z jej korzystać. A podejrzane oferty najłatwiej poznać po informacji o podaniu konta itp. Komu potrzebę by było twoje konto, jeżeli byłby w 100% za darmo? A co do pralki, nie bądź zabawny. Porównujesz instrukcje do regulaminu, który się podpisuje? Firma Whirlpool jest tak duża i znana, że nie opłacało by się jej naciągać.

  5. cyna napisał:

    sęk w tym, że takich 'regulaminów', odnośników itp, w ogóle nie ma przy sporej liczbie takich ogłoszeń. Więc co ludzie mają czytać? Sama wielokrotnie przeglądałam oferty pracy i od czasu do czasu, w akcie desperacji zaglądałam na te długopisy... Oglądając ten filmik mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że ogłoszenia te ewidentnie wprowadzały w błąd. Na szczęście sama nigdy nie skorzystałam ze "współpracy", bo jestem zbyt nieufna, ale gdyby mnie coś takiego spotkało to ani chwili nie zastanawiałabym się i zgłosiła sprawę do odpowiednich służb.

  6. jeryho napisał:

    Przy tak dużym bezrobociu nie ma się co dziwić, że jest coraz więcej ogłoszeń oferujących łatwy i szybki zarobek. Nie od dziś wiadomo, że jeśli człowiek jest przyparty do muru będzie bez namysłu szukał szybkiego rozwiązania problemu, szybkiego zarobku. W tym momencie pojawiają się różnej maści naciągacze. Za kolejny przykład oszustwa mogą posłużyć różnego rodzaju ogłoszenia tzw. „kredytów chwilówek”. O ile przy małych kwotach nie ma większego problemu czy ryzyka to przy większych sumach, gdy wymagane jest poręczenie majątkowe staje się to niebezpieczne. Ludzie biorąc taką „chwilówkę” nieświadomie podpisując umowę gdzie zgadzają się sprzedać mieszkanie za 10-15 tysięcy, a potem już nie ma odwrotu bo jest dokument podpisany przez kredytobiorcę. Wracając do tych długopisów, ludziom powinno dać do myślenia to, że firma na wstępie żąda od potencjalnego pracownika pieniędzy tłumacząc to najczęściej koniecznością sfinansowania zakupu elementów do złożenia długopisów. Która firma dając pracę wpierw wymaga wpłacenia pieniędzy?!

  7. JanuszTorun napisał:

    Czy naprawdę są jeszcze tacy naiwni, którzy się nabierają na takie kantowanie?

  8. EvilTwin napisał:

    Ludzie sa zdesperowani. Nie ma pracy, zycie coraz drozsze i maja nadzieje ze sa jeszcze uczciwi ludzie, ktorzy pomoga im zarobic grosz, jednak jak to bywa w zyciu na takich ludziach najlepiej sie zarabia.

  9. puszka666 napisał:

    @EvilTwin. Czemu zdesperowani ludzie nie pójdą sprzątać klatek, łazienek, grabić liści, wykładać towarów. Zgodzę się, że na takich ludziach najłatwiej zarabiać w ten sposób. Ale sami się w to pchają mając inne wyjścia. Sam nie raz byłem bez pracy ale wolałem odpowiadać na ogłoszenia w stylu sprzątania marketu, nigdy nawet w desperacji nie wysłałem do tych naciągaczy nawet maila z zapytaniem "co i jak".