Bratislavske modne dni 2011 - Robert Bartolen.wmv

Lista komentarzy

  1. KropkaKreskaKropka napisał:

    Brak słów. Skąd się takie chwasty biorą?!

  2. Artku napisał:

    Na załączonym zdjęciu dziecko jest jeszcze dość żywe.

  3. Draken napisał:

    Skąd się biorą? Z bezsresowego wychowania, po którym trafiają na osiedla na których to z kolei uczą się łamać prawo, w związku brakiem jakichkolwiek kar jako dzieci myślę że teraz też każdy może im naskoczyć. Proste.

  4. PrzemekkapeC napisał:

    nic dodac nic ujac serio to jeden z tych "prawdziwych" ow ktore trafiaja w sedno sprawy

  5. blancik69 napisał:

    W końcu ktoś potrafił to dobrze i dosadnie przekazać . Gratulacje dla autora!

  6. ZajacNoob napisał:

    Tee komuszku, to ze są różne przypadki to nie znaczy żeby urzędas mógł odbierać dziecko rodzicom. Państwo w domach dziecka wychowa zapewne bez wszelkiej patologii?

  7. grik1 napisał:

    Odebranie dziecka rodzicom jest zawsze dyskusyjną sprawą i tak naprawdę któraś ze stron zostanie mniej lub bardziej pokrzywdzona. Tylko nie pisz mi człowieku (ZajacNoob) o patologi w domach dziecka (chodź nie twierdze że taka nie istnieje w jakimś ograniczonym stopniu). Dla mnie prawdziwą patologia jest jak konkubent biję matkę , dzieci. Ich własna matka ma je w du.. - gdzieś, w grę wchodzi jeszcze alkohol i dałbyś może takim ludziom własne dziecko do popilnowania na godzinę? Bo ja nawet psa bym się bał im dać, a co dopiero dzieci/cko. Plus dla autora, niestety ma rację.

  8. Richie117 napisał:

    @ dAlambert - nie znam statystyk, ale nie wydaje mi się, żeby konkubinat pełnił tu jakąś istotną rolę. To chyba bardziej na zasadzie, że częściej się słyszy o pogryzieniu przez amstaffa, niż przez jakiegoś kundla, bo zarówno amstaff jak i konkubent od razu brzmią negatywnie, natomiast tekst "ojciec pobił dziecko" co niektórym zabrzmiałoby jak "dziecko było niegrzeczne, więc dostało lanie". A poza tym wydaje mi się, że sąsiedzi są mniej skłonni donosić na małżeństwa, bo to w końcu święty związek...

  9. Krysiul napisał:

    @grik1- fajnie, tylko że Ty sobie wyobrażasz, że dzieci będą odbierane rodzicom w dobrej wierze i w takich patologicznych przypadkach, które opisałeś. W praktyce niestety jak dasz państwu za dużą władzę, to zaczyna być ona nadużywana: np. w Anglii były już przypadki odbierania dzieci rodzinie, bo ktoś uznał rodziców za "zbyt starych" albo "zbyt biednych". Przede wszystkim, to kto i na jakiej podstawie ma prawo coś takiego osądzać? Poza tym w obydwu przypadkach dzieci oddano parom gejów w imię jakiejś dziwnie pojętej pseudotolerancji. Pojawiają się już głosy, żeby odbierać dzieci za parę klapsów albo za "kształtowanie niewłaściwych postaw"- bodajże w Stanach czy Wlk. Bryt. nawet był już ten ostatni przypadek. Jednym słowem ktoś rozsądza, czy wpajasz odpowiednie poglądy dziecku. Ktoś, kto Cię nawet nie zna, i jest np. urzędasem w miejskim ratuszu, tak jak u nas chcieli to przeforsować. Jak tak dalej pójdzie, niedługo wszyscy będziemy chodzić jak zegarki- tak, jak nas nakręcą nasi polityczni zegarmistrzowie. Nie trzeba nawet wprowadzać oficjalnie nakazu wychowywania dzieci w określonym duchu- w tej chwili można jakby co zrobić z człowieka kata, donosząc na niego, że dziecko dostało za karę pasem. Mam wrażenie, że prawdziwe patologie to zjawisko marginalne, a dużo częstszym problemem będą patologie związane z niesłusznym zabieraniem dzieci rodzicom. Zobaczcie chociażby w telewizji, ile jest u nas takich wątpliwych przypadków zabierania dzieci- przynajmniej czasem to zakłamane medium na coś się przyda.

  10. zooziRaven napisał:

    hehe lepiej zapobiegac niz leczyc - przed zawaciem malzenstwa powinny jakies no nie wiem testy kursy or sth xD

  11. Richie117 napisał:

    @ dAlambert - dotkliwość pogryzienia to kwestia względna, czasem jamnik potrafi tak łydkę pokieresować, że nie ma co łatać ;) A biorąc pod uwaglę licznę kundli w stosunku do liczby amstaffów, to nie wiem, czy rzeczywiście amstaffy gryzą częściej. No i ja też nie przypominam sobie przypadku, w którym mąż pobił dziecko - co nie zmienia faktu, że to mogło po prostu nie być nagłośnione przez media.