Myślisz, że kogoś obchodziło, którą ręką ktoś przyniósł wodę ze studni? Nie sądzę. O pisaniu nie ma mowy, bo w tych czasach wykształceni byli tylko nieliczni.
A właśnie, że obchodzi,. Lewa strona - zła, prawa - dobra. Moja ciotka jest z natury leworęczna ale ją 'naprostowali' za dzieciaka. Matka mojej koleżanki jak widziała jej zapędy na lewą rękę to przekładała jej wszystko do prawej a ma trochę ponad 20 lat. Więc w średniowieczu leworęczni mieli przekichane i nie ważne, że tu jest przykład podany na pisaniu
PannaDeLioncourt święte słowa! Mój mąż jest leworęczny i jego babka na chama chciała go upraworęczniać. Nie dało rady. Z kolei nasze dziecko jest oburęczne, co też niektórym przeszkadza- wtedy 'grzecznie' zwracamy uwagę, że to nie jego ręce i nie jego sprawa.
Nie trzeba szukać aż w średniowieczu takich przykładów. Znam ludzi, są to osoby starsze, które uważają, że leworęczność jest efektem niepilnowania dziecka. Najciekawsze jest to, że ich zdaniem mózg się przystosowuje do sprawniejszego posługiwania się prawą lub lewą ręką, a mimo to uważają, że należy prawą, bo ludzie w większości używają prawej.
Uzasadnieniem chyba jest to że łatwiej być praworęczny bo większość rzeczy jest robionych pod praworęcznych. Ale w sumie to chyba najlepiej być oburęcznym, i problem znika.
Myślisz, że kogoś obchodziło, którą ręką ktoś przyniósł wodę ze studni? Nie sądzę. O pisaniu nie ma mowy, bo w tych czasach wykształceni byli tylko nieliczni.
A właśnie, że obchodzi,. Lewa strona - zła, prawa - dobra. Moja ciotka jest z natury leworęczna ale ją 'naprostowali' za dzieciaka. Matka mojej koleżanki jak widziała jej zapędy na lewą rękę to przekładała jej wszystko do prawej a ma trochę ponad 20 lat. Więc w średniowieczu leworęczni mieli przekichane i nie ważne, że tu jest przykład podany na pisaniu
PannaDeLioncourt święte słowa! Mój mąż jest leworęczny i jego babka na chama chciała go upraworęczniać. Nie dało rady. Z kolei nasze dziecko jest oburęczne, co też niektórym przeszkadza- wtedy 'grzecznie' zwracamy uwagę, że to nie jego ręce i nie jego sprawa.
Nie trzeba szukać aż w średniowieczu takich przykładów. Znam ludzi, są to osoby starsze, które uważają, że leworęczność jest efektem niepilnowania dziecka. Najciekawsze jest to, że ich zdaniem mózg się przystosowuje do sprawniejszego posługiwania się prawą lub lewą ręką, a mimo to uważają, że należy prawą, bo ludzie w większości używają prawej.
Uzasadnieniem chyba jest to że łatwiej być praworęczny bo większość rzeczy jest robionych pod praworęcznych. Ale w sumie to chyba najlepiej być oburęcznym, i problem znika.