No chyba trochę za dużo sobie pozwalają.
Dobra, głos zabrałam więc teraz inna kwestia:P :też macie problem z edytowaniem postów? mi ucina ramkę i kilku słów przez to nie widac w ogóle.
Sklepowy wózek to jeszcze nic (dla osób wrażliwych - nie czytać). Ja się zetknąłem (na szczęście tylko na forum internetowym) z wyzwoloną matką Polką, która chwaliła się przewijaniem dziecka przy stoliku w restauracji wśród tłumu jedzących gości. Najbardziej spodobało mi się jej tłumaczenie, które rzuciła zdziwionym internautom - stwierdziła, że kupa dziecka karmionego mlekiem nie śmierdzi, tylko pachnie jak sernik na ciepło, więc nie powinno to nikomu przeszkadzać. (jeżeli będziecie mieć przez tydzień odruch wymiotny na widok sernika - ostrzegałem!!!)
Niesmaczne... :/ dosłownie
i pomyśleć, ze kolejnemu użytkownikowi wózka mogą się w nim rozsypać bułki, a on jak gdyby nigdy nic pozbiera je do woreczka...
na wózku sklepowym fajnie jest się przejechać
No chyba trochę za dużo sobie pozwalają. Dobra, głos zabrałam więc teraz inna kwestia:P :też macie problem z edytowaniem postów? mi ucina ramkę i kilku słów przez to nie widac w ogóle.
Tak.
Będę rzygać.
Sklepowy wózek to jeszcze nic (dla osób wrażliwych - nie czytać). Ja się zetknąłem (na szczęście tylko na forum internetowym) z wyzwoloną matką Polką, która chwaliła się przewijaniem dziecka przy stoliku w restauracji wśród tłumu jedzących gości. Najbardziej spodobało mi się jej tłumaczenie, które rzuciła zdziwionym internautom - stwierdziła, że kupa dziecka karmionego mlekiem nie śmierdzi, tylko pachnie jak sernik na ciepło, więc nie powinno to nikomu przeszkadzać. (jeżeli będziecie mieć przez tydzień odruch wymiotny na widok sernika - ostrzegałem!!!)
Forum na literkę "V"?:P Bo kojarzę taki temat.