Kłótnia nie jest najprostsza, gdy obie osoby w związku są bardzo spokojne. Nie jest też najgłupsza, bo często prowadzi do konstruktywnych kompromisów, które bez niej nie zostały by osiągnięte. A ponieważ z logiki wiemy, że koniunkcja (p i q) jest fałszywa, gdy chociaż jedno zdanie składowe jest fałszywe, to Twój argument jest inwalidą.
Musimy pamiętać, że nikt nie jest wieczny. Kiedyś tej ukochanej osoby zabraknie, a wtedy będziemy żałowali każdej kłótni i każdej minuty, w której przestaliśmy się do siebie odzywać. Kiedyś wszystkie problemy, które dzisiaj są powodami sporów, będą wydawać się tak błahe, że naprawdę nie warto.
Ja osobiście nie lubię udawania i mydlenia oczu. Pod tym em się wypowiem, bo niestety miałam dokładnie takie same sytuacje, gdzie "ciekawych" rzeczy o mnie itd dowiadywałam się właśnie dopiero przy ostrzejszej wymianie zdań. To świadczy o fałszywości i tchórzostwie danej osoby, jeżeli zwyczajnie nie mówi prawdy (nawet, jeżeli nic jej za te prawdę nie grozi), a kiedy musi się "bronić" to właśnie tę prawdę wyciąga. Ja to bardzo lubię. Wreszcie poznać prawdę. I jeszcze przytoczę coś, co jest co prawda sentencją z internetu, ale baardzo trafną "Prawda boli tylko raz, kłamstwo za każdym razem gdy je wspominamy". I to racja. :) Jeden szok, ale później już spokój. Sama nie jestem typem krętacza, który sam nie wie już co mówił i nie ma wstydu, dlatego wolę prawdę.
Ta... Jeśli uda ci się w ogóle dojść do głosu ...
Najprostszym sposobem powiedzenia prawdy jest powiedzenie prawdy :| A jeżeli Wam do tego potrzebna jest kłótnia to moje gratulacje.
to wyobraż sobię taką sytuację: -Dzieńdobry panie doktorze. -Ma pan raka jąder Milutko co?
patologia, co to ma do rzeczy? Najpierw miałby się pacjent zaczął kłócić z lekarzem, żeby ten prawdę mu powiedział?
Kłótnia nie jest najprostsza, gdy obie osoby w związku są bardzo spokojne. Nie jest też najgłupsza, bo często prowadzi do konstruktywnych kompromisów, które bez niej nie zostały by osiągnięte. A ponieważ z logiki wiemy, że koniunkcja (p i q) jest fałszywa, gdy chociaż jedno zdanie składowe jest fałszywe, to Twój argument jest inwalidą.
I dziadkowie.
Musimy pamiętać, że nikt nie jest wieczny. Kiedyś tej ukochanej osoby zabraknie, a wtedy będziemy żałowali każdej kłótni i każdej minuty, w której przestaliśmy się do siebie odzywać. Kiedyś wszystkie problemy, które dzisiaj są powodami sporów, będą wydawać się tak błahe, że naprawdę nie warto.
Ja osobiście nie lubię udawania i mydlenia oczu. Pod tym em się wypowiem, bo niestety miałam dokładnie takie same sytuacje, gdzie "ciekawych" rzeczy o mnie itd dowiadywałam się właśnie dopiero przy ostrzejszej wymianie zdań. To świadczy o fałszywości i tchórzostwie danej osoby, jeżeli zwyczajnie nie mówi prawdy (nawet, jeżeli nic jej za te prawdę nie grozi), a kiedy musi się "bronić" to właśnie tę prawdę wyciąga. Ja to bardzo lubię. Wreszcie poznać prawdę. I jeszcze przytoczę coś, co jest co prawda sentencją z internetu, ale baardzo trafną "Prawda boli tylko raz, kłamstwo za każdym razem gdy je wspominamy". I to racja. :) Jeden szok, ale później już spokój. Sama nie jestem typem krętacza, który sam nie wie już co mówił i nie ma wstydu, dlatego wolę prawdę.
synthol
To jest scena z jakiegoś filmu, teledysku?
Rihanna - We Found Love ft. Calvin Harris